Mój Kot

11.02.2006r – Przybycie Sylwestra

Pamiętam ten dzień jakby był wczoraj. Od razu po szkole pojechałam z tatą do sąsiedniej wsi po mojego nowego kotka. Na polku było biało i zimno. Zaparkowaliśmy pod domem pierwszego właściciela. Weszliśmy do środka z tatą, zobaczyłam na podłodze małą czarno-białą kulkę, a na piecu spał duży perski kocur – to był jego tata. Starszy pan powiedział, że to ostatni kotek z tego miotu, jego rodzeństwo zostało rozdane, albo przejechały ich samochody. Wzięłam małego kotka na ręce, strasznie się mnie bał. Podziękowałam właścicielowi i obiecałam, że będę się nim dobrze opiekować. Tak wyglądało nasze pierwsze spotkanie.

Mała rozrabiaka

Sylwester – tak na początku nazywała się Bąbelka. W całym domu było jej pełno zaczynając od kuchni, kończąc na pokoju gościnnym. Jej ulubioną zabawą było kręcenie się koło nóg stołków w kuchni. Lubiła się chować w moim plecaku, który stał koło biurka, śmiesznie to wyglądało.

Bąbel-Bąbelka

To właściwe imię mojego kotka okazało się, że jest dziewczynką. Imię wymyśliła moja mama, a zdrobnienie mój tata. Od małego kocha jeść sucha karmę i saszetki, ale nie pogardzi dobrym mlekiem. Jest teraz już dużym kotkiem, mieszka z nami 6 lat.
Kiedy przychodziłam, ze szkoły witała się ze mną i słodkim miauu mimo, że dostała 5 minut temu jeść od mojego brata. Wieczorem lubi się bawić swoją fioletową myszką z Whiskasa, którą dostała od mojej cioci.


Domowy pieszczoch

Mój kot to pieszczoch, gdy tylko siadam przed telewizorem lub komputerem, już wskakuje mi na kolana i słodko mruczy mruczankę.  Budząc się w nocy czuję, że coś mi strasznie gorąco w nogi, budzę się i widzę kłębek. Nie wolno jej spać na łóżku i kładę ją obok, lub pod kaloryferem.

Prawdziwa przyjaciółka

Mogę śmiało tak ją nazwać. Zawsze jak jestem chora i leżę w łóżku przychodzi do mnie i wskakuje na łóżko, wtedy dostaje pozwolenie. Wiem, gdy zwierzę się jej z mojej tajemnicy ona nikomu jej nie zdradzi.



 


 

Tekst i zdjęcia pochodzą ze starego mojego bloga

2 komentarze: